Często świadkami sporów są inne osoby, które istotnie wpływają na charakter kłótni. Wtedy najważniejsze jest by przekonać do siebie – nie drugą stronę, ale przede wszystkim otoczenie. Przedstawiamy kolejną część kontrowersyjnych, ale skutecznych metod na zwycięstwo w zaistniałym sporze.
Ad auditores – czyli chwyty oddziaływujące często są strzałem w dziesiątkę. Wielokrotnie stosuje się publiczne ośmieszanie drugiej strony, przekręca się czyjeś słowa, tak by jej potencjalne wytłumaczenie trwało na tyle długo, aby słuchacze się zniechęcili i nie mieli ochoty go poznać.
Mniej bolesne i zwykle bardziej skuteczne jest zastosowanie tzw. drastycznego opisu. Wystarczy zilustrować swoje stanowisko wyjątkowo wzruszającym i emocjonalnym obrazem. Można też przykleić etykietkę przeciwnikowi, a wiec zaliczyć jego poglądy – do źle kojarzącej się publiczności – kategorii pojęć. To sprawi, że słuchacze się zniechęcą i nie będą mieli ochoty dalej słuchać, niezależenie czy nasza kategoryzacja będzie prawdziwa.
Najbardziej praktyczną metodą jest strzał do własnej bramki. Polega ona na tym ,że musisz koniecznie udowodnić publiczności, że racje przeciwnika jej szkodzą, a właśnie Ty występujesz w ich interesie. W publicznych dyskusjach warto więc mieć po swojej stronie otoczenie, zwracać się bezpośrednio do niego (tzw. chwyt do kamery), oraz używać zrozumiałych, powszechnych sądów. W takiej sytuacji przeciwnik z pewnością poczuje się przegrany pomimo swojej racji.
Izabela Kempara
Na podstawie Marek Kochan: Pojedynek na słowa. Techniki erystyczne w publicznych sporach, Kraków 2005